Google powinno zabić Stadia
Na początku tego miesiąca raport Business Insider szczegółowo opisał bieżące problemy z platformą streamingową Google. Wydaje się, że Google odsuwa na bok produkt konsumencki, próbując sprzedawać technologię Stadia jako usługę białej etykiety, aby wspierać oferty chmurowe innych firm.
Od wersji beta Project Stream 2018, oficjalnej premiery Stadia w 2019 roku do dnia dzisiejszego wiele się wydarzyło. Można śmiało powiedzieć, że Google przewodzi drugiej fali gier w chmurze po wczesnym debiucie usług takich jak PS Now i OnLive. Teraz jednak konkurencja się nasiliła, a wymagania rynku wykrystalizowały. Google próbowało udowodnić, że granie w chmurze może przynieść przewagę rynkową, ale wizja firmy się nie sprawdziła. Dziś Stadia marnieje i ma niewielkie szanse na sukces.
Oczywiście żadna firma nie chce nazwać własnego projektu porażką. Ale teraz nadszedł czas, aby Google zatrzymał się i zapytał: „Co my tu właściwie robimy?” Dlaczego chce być na rynku gier w chmurze? Jakie ma przewagi nad konkurencją i jak planuje utrzymać te przewagi w czasie?
Nie ma dobrych odpowiedzi na te pytania.
Stadia nie ma skali, jaką zamierzał Google.
Wróćmy do pierwotnego ogłoszenia Stadia na Game Developers Conference 2019 i zobaczmy, jak sprawdziły się niektóre z początkowych twierdzeń Google. Prezentacja Google na GDC podkreśliła doświadczenie firmy w przetwarzaniu w chmurze, ale nie wspomniała, w jaki sposób to doświadczenie pomogłoby podbić przestrzeń gier w chmurze.
Dyrektor generalny Google, Sundar Pichai, otworzył ogłoszenie Stadia, mówiąc o globalnym zasięgu chmury Google, mówiąc:
Nasz dedykowany sprzęt serwerowy i centra danych mogą zapewnić większą moc obliczeniową większej liczbie ludzi na planecie Ziemi niż ktokolwiek inny. Obecnie jesteśmy zlokalizowani w 19 regionach i ponad 200 krajach i terytoriach połączonych setkami tysięcy kilometrów kabli światłowodowych.
Google to duża firma zajmująca się przetwarzaniem w chmurze, która ma serwery na całym świecie. A więc Stadia jest dostępna na całym świecie, prawda?
Nie bardzo. Stadia zdecydowanie nie jest dostępna w „ponad 200 krajach”. Jest dostępny tylko w 22 krajach, czyli około 10 procent skali, o której Pichai myślał, że Google może obsłużyć.
Do niedawna domem Stadii w Google był dział sprzętu, a kierownik projektu Phil Harrison podlegał starszemu wiceprezesowi Google ds. sprzętu, Rickowi Osterlohowi. Google faktycznie słabo konkuruje na arenie międzynarodowej, a każdy produkt Google Hardware jest ograniczony do około 20 krajów . To dziwne, że Stadia, usługa w chmurze, znalazła się w dziale sprzętu, ale właśnie tam Google zdecydowało się to umieścić. Firma naprawdę chce, aby ludzie korzystali z jej kontrolera gier i odtwarzaczy multimedialnych Chromecast, dlatego Stadia jest ograniczona do niewielkiej listy krajów, w których Google chce sprzedawać sprzęt. zasadniczo to samo)
Szczerze mówiąc, międzynarodowy biznes jest trudny. Czy którykolwiek z konkurentów Google może pasować do listy dystrybucyjnej Stadia obejmującej 22 kraje?
Usługa GeForce Now firmy Nvidia jest dostępna w 82 krajach . Usługa Xbox Cloud Gaming, która nadal jest oznaczona jako „Beta”, jest dostępna w 26 krajach. Google jest na trzecim miejscu. PlayStation Now to najczęściej uruchamiana usługa na naszej liście (choć podobno czeka ją duża aktualizacja) – działająca w 19 krajach . Przynajmniej Google ma Amazon Luna. Ta usługa jest nadal w „wczesnym dostępie” tylko na zaproszenie i jest dostępna w jednym kraju, Stanach Zjednoczonych.
Google nie ma przewagi w zakresie opóźnień
Tak więc Google nie radzi sobie z międzynarodową dystrybucją – każdy poza Stanami Zjednoczonymi ci to powie. Jednak Google jest dużą firmą działającą w chmurze, a przy całym tym doświadczeniu w strumieniowaniu wideo w YouTube i innych technologiach zaplecza Google powinien mieć niezrównane doświadczenie w chmurze.
Tak prezentowała się podczas prezentacji główna inżynier Stadia, Maid Bakar:
Zbudowaliśmy architekturę Stadia wokół sieci centrów danych Google, tej samej, która od ponad 20 lat dostarcza wyniki wyszukiwania w milisekundach. Sieć składa się z łączy światłowodowych i kabli podmorskich między setkami punktów obecności i ponad 7500 węzłami peryferyjnymi na całym świecie, wszystkie podłączone do naszej sieci szkieletowej. Stadia opiera się na infrastrukturze, której nie ma nikt inny. Im więcej węzłów brzegowych, tym bliżej graczy znajdują się zasoby obliczeniowe, co poprawia wydajność.
To jest argument opóźnienia. Google ma więcej serwerów w większej liczbie lokalizacji, a ponieważ jeden z nich prawdopodobnie będzie blisko Ciebie, opóźnienia będą mniejsze. To powinno stanowić przewagę konkurencyjną dla Google. Ten?
Nie znajdziesz wiele konsensusu wśród obecnych opcji gier w chmurze. Testy Ars dają GeForce Now niewielką przewagę opóźnienia nad Stadia. GeForce Now firmy Digital Foundry pokonuje Stadia w każdym teście opóźnień i wskazuje, że tryb 120 klatek na sekundę w GeForce to coś, czego Stadia nie może dotknąć. W testach opóźnień przeprowadzonych przez PC Gamer , GeForce Now znacznie przewyższył Stadia; post napotkał nawet gumkę w grze z powodu opóźnienia między Google a serwerem gry. Gracze Nexusa dali Stadia niewielką przewagę nad GeForce Now, ale tylko o 12 ms (mniej niż jedna klatka przy 60 klatkach na sekundę).
Google nie ma tutaj realnej przewagi konkurencyjnej. Nikt nie uzna lagów Stadii za akceptowalny, jeśli lag innych usług jest nie do zaakceptowania. Przewaga chmury była jednym z głównych filarów, na których zbudowano biznes Stadii i nie ma dowodów na to, że ta teoretyczna przewaga działa na korzyść Google w prawdziwym życiu. Nvidia nie jest nawet firmą chmurową, a przynajmniej może dorównać Google.
Dodaj komentarz