Moduły pamięci z dołączoną kompresją mogą sprawić, że laptopy z możliwością aktualizacji staną się znów czymś normalnym

Moduły pamięci z dołączoną kompresją mogą sprawić, że laptopy z możliwością aktualizacji staną się znów czymś normalnym

Nie, ze wszystkich rzeczy najbardziej podobał mi się moduł pamięci marki Crucial dostrzeżony przez Tom’s Hardware. Jeśli wydaje ci się to trochę dziwne, dzieje się tak dlatego, że wykorzystuje standard modułu pamięci dołączonej do kompresji (CAMM) — zamiast być standardową kością RAM, którą wkładasz do gniazda na płycie głównej, leży płasko na płycie, gdzie metalowe styki na płycie i moduł CAMM mogą się ze sobą kontaktować.

Pamięć CAMM była w kręgu moich zainteresowań już od jakiegoś czasu, odkąd po raz pierwszy pojawiła się w kilku laptopach Dell. Dell, błędnie uznany wówczas za zastrzeżony typ pamięci RAM, który dałby firmie Dell pretekst do pobierania za nią wyższych opłat, Dell od kilku lat naciska na standaryzację modułów CAMM, a JEDEC (organizacja obsługująca wszystkie obecne standardy pamięci) formalnie sfinalizowały specyfikację zaledwie w zeszłym miesiącu .

Coś w widoku prawdziwego, dzikiego modułu CAMM z naklejką Crucial, tego samego rodzaju naklejki, którą można zobaczyć na każdym starym module pamięci od Amazona lub Newegg, sprawiło, że byłem bardziej podekscytowany przyszłością tego standardu. Miałem podobne odczucia, kiedy zacząłem grzebać w USB-C lub kiedy zacząłem widzieć moduły M.2 pojawiające się w rzeczywistych komputerach (chociaż CAMM prawdopodobnie byłby nieco mniej rewolucyjny niż którykolwiek z nich). Oto rozwiązanie, które rozwiązuje kilka rzeczywistych problemów związanych z obecną technologią i ma poparcie branży, dzięki czemu może stać się realnym zamiennikiem.

Od możliwości rozbudowy do lutowania (i z powrotem?)

Gniazda pamięci SO-DIMM w laptopie Framework 13. Gniazda pamięci RAM były kiedyś normą na płytach głównych laptopów, choć teraz trzeba włożyć trochę pracy, aby znaleźć laptopy wyposażone w nie.

Kiedyś łatwo było zaoszczędzić trochę pieniędzy na nowym komputerze, kupując wersję bez dużej ilości pamięci RAM i samodzielnie przeprowadzając aktualizację, korzystając z kości RAM innych firm, które kosztowały ułamek tego, co pobieraliby producenci. Jednak większość laptopów nie zapewnia już luksusu.

Większość producentów komputerów osobistych i nabywców laptopów zawarła niewypowiedzianą umowę na początku lub w połowie 2010 roku, mniej więcej wtedy, gdy MacBook Air i Ultrabook przestały być specjalnymi, cienkimi i lekkimi urządzeniami odstającymi, a stały się standardowym szablonem dla głównego nurtu laptopów: prawie dowolny port lub element wewnętrzny w celu stworzenia cieńszego, eleganckiego i lżejszego laptopa.

Napęd CD/DVD był jedną z bezpośrednich ofiar, choć jego upadek był już zapowiedziany dzięki tanim napędom USB, przechowywaniu w chmurze oraz usługom strumieniowego przesyłania muzyki i wideo. Ale w miarę jak laptopy stawały się coraz cieńsze, stopniowo coraz trudniej było znaleźć porty Ethernet i większość innych portów innych niż USB (a ostatecznie nawet tradycyjne porty USB-A), miejsce na dyski twarde (nie jest to wcale takie złe, teraz, gdy M.2 Dyski SSD są tanie i jest ich mnóstwo), procesory do laptopów z gniazdem i miejsce na inne, łatwe do wymiany lub modernizacji komponenty. Wczesne tablety Microsoft Surface były jednymi z najgorszych przykładów tej ery projektowania komputerów — cienkie kanapki ze szkła, metalu i kleju, których otwarcie było trudne lub niemożliwe bez całkowitego zniszczenia.

Kolejną ofiarą tej zmiany były moduły pamięci, w szczególności moduły pamięci Dual In-line (DIMM), które można było podłączyć do gniazda na płycie głównej i łatwo wymienić. Większość laptopów miała parę gniazd SO-DIMM, ułożonych jedno na drugim (co zwiększa grubość) lub umieszczonych obok siebie (zajmujących cenną przestrzeń poziomą, którą można było wykorzystać na większą baterię).

Jednak w końcu te rozwiązania zaczęły zastępować się pamięcią lutowaną, oszczędzając miejsce i ułatwiając producentom budowanie takich modeli MacBooka Air, jakie ludzie chcieli kupić, ale także powodując awarię płyty głównej i prawdopodobnie skrócenie jego żywotności poprzez ustawienie na początku maksymalnej pojemności pamięci.

Na początku 2010 roku dysk do mniejszych laptopów i duże baterie pozostawiły mniej miejsca na inne komponenty.  Jedną z ofiar były gniazda pamięci RAM z możliwością rozbudowy, jak pokazano w modelu Dell XPS 12 z 2012 roku.

Niektóre laptopy nadal obsługują zwykłe, stare moduły SO-DIMM: wiele laptopów do gier, spora liczba laptopów do zastosowań biznesowych i maszyny przeznaczone do napraw, takie jak seria laptopów Framework. Ale to już nie jest normą. Rodzaj pamięci RAM, jaką można umieścić w module SO-DIMM, oraz rodzaj pamięci RAM przylutowanej do płyty głównej, w ostatnich latach znacznie się od siebie różniły, a zorientowane na urządzenia mobilne standardy LPDDR4 i LPDDR5 oferują wyższe prędkości i mniejsze zużycie energii niż zwykłe -stare DDR4 i DDR5.

Jednak możliwość naprawy i modernizacji stopniowo wraca do mody. W pewnym stopniu napędzają to firmy nastawione na naprawy, takie jak Framework, ale jest to również napędzane przez ustawodawstwo dotyczące prawa do naprawy i aktywizm akcjonariuszy . Nie dzieje się to tak szybko, jak niektórzy by chcieli , ale możliwość naprawy i modernizacji stają się wyraźnym atutem niektórych komputerów PC, a tematem rozmów niektórych firm, w tym samym czasie, gdy standard CAMM powoli nabiera rozpędu.

Problemy rozwiązywane przez moduły CAMM i przeszkody, które pozostają

Standard CAMM (technicznie sfinalizowany jako CAMM2) stara się oferować to, co najlepsze ze wszystkich możliwych światów.

Podobnie jak moduły SO-DIMM, moduły CAMM są wymienne, chociaż proste zaciski mocujące w gnieździe SO-DIMM można zastąpić szeregiem śrub. Ale podobnie jak lutowane chipy obsługują szybką pamięć LPDDR o niskim poborze mocy, leżą prawie płasko na płycie głównej laptopa i nie trzeba zawracać sobie głowy instalowaniem ich w dopasowanych parach, aby uzyskać dwukanałową prędkość pamięci, ponieważ pojedynczy moduł CAMM moduł może obsługiwać prędkości jedno- i dwukanałowe (według JEDEC możliwe są również „przyszłe konfiguracje wielokanałowe”).

Pierwszą przeszkodą dla CAMM będzie ta sama, przed którą staje każdy nowy standard: uzyskanie poparcia niezbędnego do wyparcia już dominujących standardów. Kluczowa demonstracja nowego modułu LCAMM2 to solidny krok naprzód w tym dziale, a zaangażowanie firmy Samsung we wprowadzenie pamięci CAMM jeszcze w tym roku jest kolejnym wyzwaniem. Standard ma już oczywiście poparcie firmy Dell, która według danych IDC jest trzecim co do wielkości dostawcą komputerów osobistych na świecie, a wcześniejsze raporty PCWorld sugerują, że cieszy się on szerokim poparciem branży jako ostateczny zamiennik modułów SO-DIMM.

Instrukcja naprawy firmy Dell dotycząca wymiany modułu CAMM w laptopie Precision 7670.  Moduł należy przykręcić i podobnie jak w przypadku modernizacji procesora do komputerów stacjonarnych, należy uważać, aby nie uszkodzić styków na płycie głównej.

Prawdziwym pytaniem może nie być to, czy CAMM zastępuje gniazda SO-DIMM w stosunkowo niewielkiej liczbie laptopów, które nadal są wyposażone w pamięć z możliwością rozbudowy, ale czy może to cofnąć nas do czasów, kiedy można było założyć, że pamięć laptopa będzie można rozbudować, zamiast szukać dla laptopa, który to obsługuje. Jako producent komputerów PC, po co wspierać CAMM w swoich laptopach, skoro możesz kontynuować lutowanie pamięci RAM, zmuszając kupujących do płacenia dowolnej ceny za aktualizacje? Powszechność szybkich, standardowych dysków SSD M.2 nie powstrzymuje Apple na przykład od trzymania się własnej, zastrzeżonej pamięci masowej w komputerach Mac.

Koszty również będą problemem, przynajmniej przez jakiś czas. Nowe standardy pamięci zazwyczaj są droższe od tych, które zastępują (patrz: utrzymująca się różnica cen między pamięcią RAM DDR4 i DDR5), a ceny spadają dopiero po szerzeniu się zastosowań i zwiększaniu liczby producentów pamięci, aby zaspokoić popyt. Moduł CAMM 64 GB firmy Dell kosztuje obecnie 500 USD za 32 GB lub 1030 USD za 64 GB , co jest nieco droższe niż zakup pary modułów SO-DIMM.

Niezależnie od tego, jak długo zajmie CAMM, aby stać się głównym nurtem, mam nadzieję, że te moduły (oraz dążenie do większej możliwości naprawy i modernizacji urządzeń) w końcu sprawią, że pamięć z możliwością rozbudowy stanie się znów czymś powszechnym. Rozwiązują największe problemy modułów SO-DIMM — ilość zajmowanego przez nie miejsca i niemożność obsługi szybszych i zużywających mniej energii typów pamięci — jednocześnie zwiększając pojemność pamięci. Dziesięć lat temu zrezygnowaliśmy z możliwości modernizacji na rzecz lepszych, cieńszych i lżejszych laptopów. Być może teraz uda nam się odzyskać część możliwości modernizacji, nie rezygnując z tych udoskonaleń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *