Dyrektor HR Bungie rezygnuje
Gail d’Hondt nie jest już dyrektorem zasobów ludzkich w Bungie, a ta rezygnacja wynika z zarzutów o jadowite i seksistowskie nastroje.
Według raportu IGN, Gail d’Hondt ustąpiła ze stanowiska dyrektora zasobów ludzkich w Bungie po 14 latach. Decyzja ta została podjęta wkrótce po publikacji tych samych mediów, z licznymi zeznaniami byłych i obecnych pracowników studia opisującymi toksyczne i seksistowskie środowisko pracy. W niektórych przypadkach urzędnicy HR podobno odmawiali nawet rejestracji skarg i aktywnie bronili winnych pracowników.
Gail d’Hondt nie jest już dyrektorem ds. zasobów ludzkich w Bungie
W e-mailu wysłanym do pracowników, który otrzymał IGN, Gail d’Hondt napisała, że chce zrobić „wszystko, co w jej mocy, aby zapewnić każdemu, kto pracuje [w Bungie], bezpieczne, przyjazne i wspierające środowisko”. dział HR firmy musiał iść naprzód, a lista płac „składa się głównie z nowych osób w Bungie”. Gayle d’Hondt nie określiła, kto ją zastąpi, ale w tym e-mailu powiedziała pracownikom, że dział HR powinien „być godny zaufania i nie być oznaczony jako „wspólnik” ani traktowany jako zasób dla złych facetów. „Precz z”.» Nie wiadomo również, czy Gail d’Hondt całkowicie opuszcza firmę, czy też zmienia pracę.
Rezygnacja po zarzutach o toksyczną i seksistowską atmosferę
Była dyrektor HR opowiedziała o swoich własnych doświadczeniach z jednym z tych złoczyńców w firmie: mężczyzną, którego uważała za swojego przyjaciela. Nie wymieniając go, wyjaśnia, że Bungie w końcu podjęła decyzję o zwolnieniu go. Kończy swój e-mail w ten sposób:
Jestem dumny z pracy wykonanej w tej firmie. Uważam, że wydałem zalecenia, które leżały w najlepszym interesie naszych pracowników i firmy, którą chcemy się stać. Myślę też, że popełniliśmy kilka błędów i to właśnie pozwala nam być najlepszą wersją nas samych – firmą, którą wiem, że możemy być – musimy to wszystko uznać, przyjąć i iść naprzód razem w dobrej wierze ”.
Jeśli raport IGN pokazuje firmę w bardzo niepochlebnym świetle, rozumiemy również, że studio robi wszystko, co w jego mocy, aby pozbyć się tej toksycznej atmosfery i zbudować coś znacznie lepszego. W odpowiedzi na to wszystko dyrektor generalny Pete Parsons wystosował list z przeprosinami, w którym przyznał, że „działanie lub, w niektórych przypadkach, brak działania przysporzyło tym ludziom smutku”. Wspomniał również o różnych zmianach, które firma wprowadziła w ostatnich latach, aby zaoferować swoim pracownikom lepsze miejsce pracy, w tym pozbywanie się złych pracowników, niezależnie od ich „funkcji, stażu pracy czy relacji międzyludzkich”.
Dodaj komentarz