Czego się nauczyłem, używając Raspberry Pi 5 jako mojego głównego komputera przez dwa tygodnie

Czego się nauczyłem, używając Raspberry Pi 5 jako mojego głównego komputera przez dwa tygodnie

Kupiłem Raspberry Pi 5 8 GB , gdy tylko pojawił się w przedsprzedaży, tak jak kupiłem każdy pełnowymiarowy model Pi od czasu premiery Pi 3 Model B w 2016 roku, w tym Pi 3B+ , z lepszym Wi-Fi i bardziej wydajny układ i Pi 4 , ze znaczną wydajnością i zwiększeniem pamięci RAM.

Różnica polega na tym, że kiedy go kupiłem, tak naprawdę nie miałem żadnych pomysłów na Pi 5. Ale lata niedoborów Pi sprawiły, że martwiłem się jego niedoborem i pomyślałem, że najpierw kupię, a później zadam pytania, zamiast chcieć tego później i całkowicie nie być w stanie go zdobyć. W końcu prawdopodobnie obniży to poziom każdego z moich pozostałych Pisów w mojej konfiguracji technicznej: Pi 5 stanie się emulatorem retro , Pi 4 stanie się wielofunkcyjnym, zawsze włączonym, lekkim serwerem (obecnie działa combo HomeBridge , WireGuard i dynamicznego aktualizatora adresów IP DNS), Pi 3B+ dołącza do Pi 3B jako „sprzęt testowy do małych, jednorazowych projektów” lub „pudełko do emulacji retro, które pożyczyłem znajomemu, który może mieć, ale nie musi uległy zniszczeniu, gdy zalano ich piwnicę”.

Zanim to jednak zrobiłem, chciałem jeszcze raz spróbować użyć Pi jako komputera stacjonarnego ogólnego przeznaczenia na co dzień. System operacyjny Raspberry Pi zawsze zawierał wiele narzędzi, których potrzebujesz, aby się z tym uporać, w tym lekkie środowisko graficzne i kilka opcji przeglądarki internetowej, a wariant Pi 400 oparty na Pi 4 zawsze był specjalnie prezentowany jako komputer ogólnego przeznaczenia.

Ale nawet przy 4 GB lub 8 GB pamięci RAM prawda jest taka, że ​​Pi 4 nadal korzystał z odpowiednika budżetowego procesora smartfona. To mnóstwo mocy do lekkich, jednozadaniowych projektów hobbystycznych, do których zawsze był przeznaczony Pi, ale to nie wystarczy, aby praca biurowa wymagająca dużej liczby przeglądarek była responsywna i płynna. Czasami wydawało się, że jest blisko. Ale zawsze spędzałeś o wiele więcej czasu na oczekiwaniu na pewne rzeczy niż na podstawowym komputerze stacjonarnym Mac lub PC.

Ale może Pi 5 będzie lepszy! Patrząc na specyfikację, wszystko wydaje się obiecujące: „od dwóch do trzech razy” moc obliczeniowa procesora i procesora graficznego w Raspberry Pi 4, szybsze interfejsy do przechowywania danych, w tym opcja wewnętrznego dysku SSD PCIe oraz obsługa pary wyświetlaczy 4K działa z częstotliwością 60 Hz przez porty micro HDMI płyty głównej. Uważany za listę zaawansowanych możliwości technicznych, znajduje się co najmniej w tym samym sąsiedztwie co Mac mini, choć Apple M2 wciąż ma o wiele więcej do stracenia.

Moja podróż zaczęła się od rozczarowania, co skłoniło mnie do zresetowania moich oczekiwań, a po pewnym dostosowaniu w końcu udało mi się zostać mile zaskoczonym. Oto co odkryłem.

Mój sprzęt

Pi 5 z zainstalowanym oficjalnym aktywnym chłodzeniem.

Pi 5 nadal jest dostarczany bez jakiejkolwiek chłodnicy w SoC i możesz go używać w ten sposób, jeśli chcesz; w przypadku krótkich okresów aktywności nie nagrzeje się wystarczająco szybko, aby spowodować duże problemy. Ale to jest generacja, w której mały wentylator i radiator przestały być „niezbędne, jeśli chcesz trochę podkręcić” do „niezbędnych, aby uzyskać stałą maksymalną wydajność przy fabrycznych prędkościach”. Teraz jest prawdziwe złącze wentylatora i w ogóle. Aby zmaksymalizować moje szanse na pomyślne przeprowadzenie eksperymentu, konieczne było aktywne chłodzenie.

Kupiłem oficjalną obudowę i zasilacz Raspberry Pi 5 w lokalnym Micro Center, zauważając, że obudowa była dostarczana z własną chłodnicą. Zakładałem, że będzie to to samo, co aktywny Cooler Raspberry Pi , dość pokaźny kawałek aluminium z wentylatorem zamontowanym bezpośrednio na górze i zakrywający większość ważnych układów na górze płyty. Niestety, wbudowana chłodnica w obudowie wyglądała mniej solidnie — jeden z tych tanich, naklejanych radiatorów do głównego SoC oraz zamontowany nad nią wentylator, zintegrowany z pokrywą obudowy, a nie przymocowany bezpośrednio do radiatora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *